Strona głównaTrendyNumizmaty lokacyjne z najdłuższym rynkowym stażem

Numizmaty lokacyjne z najdłuższym rynkowym stażem

 

Chcąc nieco głębiej wejść w wątek numizmatów lokacyjnych, całkiem rozsądnym, będzie poznanie historii niektórych z nich. Choćby po to, by wiedzieć, na który wariant najlepiej postawić na początkowym etapie.

Tekstu o tej tematyce, wręcz nie można zacząć inaczej niż od poświęcenia kilkunastu zdań, absolutnemu debiutantowi. Co ciekawe, krajem odpowiedzialnym za emisję, nie jest jedna z europejskich gospodarczych potęg lub USA, jak można by się spodziewać. Mowa bowiem o Krugerrandzie, który produkowany jest do dziś. Pierwsze egzemplarze zaczęły zasilać, czy może raczej w tym wypadku kształtować rynek, od drugiej połowy lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia. Warto wyjaśnić, że nazwa jest dwuczłonowa. Pierwszy z nich, odnosi się do nazwiska znanego dla społeczności Burów, polityka. Był nim Paul Kruger. Wsławił się on choćby udziałem w konfliktach zbrojnych. Toczyły się one właśnie pomiędzy Burami, a Brytyjczykami. Druga część nazwy, jest z kolei związana z walutą RPA. Bez najmniejszej dozy przesady można stwierdzić, że w pewnym momencie, przeszkodą w dalszej emisji numizmatów poza kraj, był szeroko rozumiany kontekst polityczno-społeczny. To bowiem właśnie w tym kraju, prowadzona była haniebna polityka, bazująca na segregacji rasowej. Międzynarodowa opinia publiczna odpowiedziała na nią sankcjami. Jednym z elementów, był właśnie zakaz wywózki monet w regiony globu sięgające poza kraj. Na szczęście obecnie seria jest szeroko dostępna. Tak jak w wielu pozostałych przypadkach, tutaj również dostępne są cztery nominały. Największy z nich to równowartość jednej uncji trojańskiej.

Choć w poprzednim akapicie wspomnieliśmy o tym, że często największym nominałem jest jedna uncja, w przypadku pierwszej serii wywodzącej się ze Starego Kontynentu, sprawa wygląda nieco inaczej. W tym wypadku, potencjalnie największy ewentualny zysk w przyszłości, może wiązać się z kupnem wariantu zawierającego dokładnie pięć uncji kruszcu. Ta opcja, dostępna jest w wypadku serii Britannia. Jej początki sięgają pierwszej połowy lat sześćdziesiątych. To zresztą wystarczający okres, by stała się ona ważną częścią składową wielu portfolio. W kwestii nazwy, jak i koncepcji wizualnej całości, postanowiono odwołać się do czasów, gdy istniało jeszcze Imperium Rzymskie. Cokolwiek by nie powiedzieć, całość jest ze sobą niezwykle spójna. Ten aspekt może przyczynić się do popularności serii także na rynku kolekcjonerskim. Na nim tego typu numizmaty, także mogą osiągać niemałe wartości.

Podobnie może się mieć sprawa w przypadku kolejnej serii, którą przyjdzie nam tu omówić. Również ją zaczęto produkować prawie cztery dekady temu. Mowa tu o Maple Leaf, a więc pierwszej monecie bulionowej, która wywodzi się z Australii. Co ciekawe i zdecydowanie warte podkreślenia, edycja ma w sobie niemało unikatowości. Zawiera się ona na przykład w fakcie, że żaden motyw na rewersie, nie jest identyczny z poprzednikiem, w zależności od roku, w jakim została wyprodukowana dana partia. Doprecyzujmy, że przez pierwsze trzy lata, rewers zrobił samorodek złota, któremu seria zawdzięcza swoją nazwę. Trzy lata później, zastąpiono ją motywem kangurów. Tak zresztą zostało do dziś. Trudno się dziwić. Jest to przecież jeden z najbardziej czytelnych symboli, jakie kojarzymy z krajem z półkuli południowej. Ponadto warto też dodać, że w ramach serii, światło dzienne ujrzała też największa moneta bulionowa świata.

Chcąc wybrać sprawdzoego pośrednika w sprzedaży monet i sztabek inwetycyjnych, warto zwrócić uwagę na  kantor Lublin . To jeden z oddziałów firmy Tavex,który oferuje klientom zakup złota inwestycyjnego  z dostawą pod wskazany adres.